3 maja
2018
“It will be massive.” Gala Haye-Bellew 2

OPUBLIKOWANE PRZEZ Konrad Kryk KATEGORIA: Bez kategorii | None KOMENTARZE

To będzie coś wielkiego” – to słowa Eddiego Hearna.
Brytyjski promotor przez jednych uważany za zbawcę brytyjskiego boksu, przez drugich za bezwzględnego machera zapewnia, że emocje będą sięgały zenitu. Eddie lubi podkręcać atmosferę aż do przesady, ale ta gala to bomba dla każdego fana szermierki na pięści.

 

 

Walka wieczoru: Haye-Bellew 2

Pojedynek to rewanż za przegraną Davida z marca 2017 roku, kiedy to w 11. rundzie po ataku Bellew, Hayemaker o mało co nie wypadł z ringu. TKO było zdaniem wielu bezpośrednią konsekwencją kontuzji Davida – w jednej z pierwszych odsłon starcia Anglik zerwał ścięgno Achillesa.

Migawki z treningów bokserskich i ćwiczeń na siłowni pokazują, że obaj panowie są w znakomitej formie i jeżeli żadnemu z nich nie przydarzy się kontuzja, to walka będzie świetnym widowiskiem. I tu mam pewne obawy -sponsorem gali jest Voltarol. Pojawia się pytanie, czy przewidywana jest kolejna kontuzja Davida, czy raczej sukces Haye’a ma potwierdzić skuteczność żelu przeciwbólowego? Śmiechy śmiechami, ale urazy trapią Davida przez całą karierę. Złamany palec stopy, który zdaniem Haye’a był jedną z głównych przyczyn przegranej z Władimirem Kliczką w 2011 roku, to jak z przysłowia “paluszek i główka to szkolna wymówka” zwykły wykręt, jednak kontuzja barku była naprawdę poważna i wykluczyła Hayemakera z boksu na niemal cztery lata, kibiców ominęła wówczas między innymi walka ze wspinającym się na szczyt wagi ciężkiej Tysonem Fury. I wreszcie wspomniany uraz ścięgna z poprzedniej walki z Bellew.
Na treningu medialnym, który odbył się we środę David przekonuje: “Jestem zdrowy, świeży, wysportowany”, ale cóż – o problemach z poprzednim obozem dowiedzieliśmy się dopiero po walce. Pewne przecieki publikowały wtedy brytyjskie bulwarówki ale ich wiarygodność jest wątpliwa, całe szczęście tym razem nie doniuchały się niczego więc jest szansa na to, że wszystko jest w porządku.

Haye mówi, że tylko spektakularne zwycięstwo może skłonić go do odłożenia na bok planu przejścia na sportową emeryturę, ale do walki o mistrzostwo świata przymierzany był już przed zeszłoroczną porażką. Jeżeli wykorzysta sobotnią szansę i wygra nawet po nieciekawej walce, to nie będzie się zastanawiać nad atakiem na tron wagi ciężkiej. Walka z Anthonym Joshuą byłaby czymś jeszcze bardziej “massive”, “fantastic”, “awesome”, niż walka z Bomberem z Liverpoolu. Moją najwięszką obawą co do takiego pojedynku jest to, czy Eddie Hearn znajdzie w swoim słowniku słowa, którymi będzie mógł opisać tę walkę.
Swego czasu Hayemaker był czołówką wagi ciężkiej i mówiło się o nim jako o największym zagrożeniu dla Kliczki: “Jeżeli ktoś miałby pokonać Władimira to będzie to Haye” ekscytowały się przed laty serwisy internetowe i stacje telewizyjne. Mam nadzieję, że w sobotę będziemy mogli znowu zobaczyć Davida w wielkiej formie jaką zapowiadał od lat planując wielki powrót. Z oczywistych względów takimi testami nie mogli być journeymani: de Mori i Giergjaj. O tym, czy Davida nadgryzł ząb czasu pierwsza walka z Bellew moim zdaniem nic nie powiedziała. No właśnie – wiek. Wydaje się, że dla Haye’a to ostatnia prosta, w tym roku kończy 38 lat i to raczej ostatni moment na atakowanie ścisłej czołówki. David znów jest faworytem buckmacherów, ale tym razem typy są bardziej wyrównane, niż przez pierwszym starciem z Tonym.

 

Hayemaker o swojej dyspozycji:

 

 

W walce z marca 2017 roku Bellew męczył się z jednonożnym Davidem, który w wyniku urazu od 7.-8. rundy ledwo człapał po ringu. Teraz Tony ma szanse udowodnić czy było to zasłużone zwycięstwo i rzeczywiście jest lepszy niż Haye, czy też wygrana była spowodowana tylko niedyspozycją Davida. Kariera Tony’ego to również ciekawy temat. Czy Haye przerwie serię zwycięstw Bellew trwającą od marca 2014 roku? Wśród dziewięciu pięściarzy pokonanych w tym czasie przez zawodnika z Liverpoolu byli między innymi Cleverly, Masternak, Makabu i w końcu Haye i to w dwóch kategoriach wagowych: cruiser i ciężkiej. Niezależnie od tego czy Bellew wygra czy przegra wazne jest jedno pytanie: w jakiej wadze będzie dalej walczył. Liverpoolczyk do 2013 roku startował w wadze półciężkiej. Jak zbijał do limitu 79,3 kg jest dla mnie zagadką – to naturalny cruiser, który w pierwszych startach w junior ciężkiej był może nieco zbyt wątły ale i tak wydaje się być stworzony do tej kategorii, jednak teraz nie mając limitów wagowych nabiera masy mięśniowej. Młodszy nie będzie i z wiekiem zbijanie kilogramów będzie trudniejsze. Pomimo dobrych rzeczy, które dzieją się wokół turnieju WBSS w cruiser większa kasa jest w wadze ciężkiej i może to zadecydować o przyszłych wyborach Tony’ego co do obieranego limitu.
Eddie chciałby raczej wygranej swojego podopiecznego – Bellew, chociaż Haye przydałby się do walki z innym zawodnikiem tego promotora – Joshuą w trakcie budowania nadchodzącego starcia z Wilderem (jednak kolejka do starcia z brytyjskim mistrzem jest długa i Hearn ma w czym wybierać). Kto wie czy w razie wygranej pięściarza z Liverpoolu Hearn nie zrobi gali PPV opartej o tego zawodnika. Dotychczasowe starcia jak to z BJ Floresem, Masternakiem czy Makabu to było wciąż budowanie marki Tony’ego do wielkich walk i wielkich zysków.

 

 

Jakie ciosy będą odgrywały najważniejszą rolę?

David Haye: firmowy “haymaker”. Jeżeli stawiać na cios, który może skończyć walkę albo rozpocząć demolkę na Bellew to właśnie obszerny strzał z prawej, dominującej ręki Brytyjczyka. Haye będzie jak zwykle szeroko rozstawiony na nogach, zmniejsza to zasięg ale znacznie zwiększa siłę ciosu. Dzięki takiej pozycji można prawym overhandem (hayemakerem) wytransferować 100kg w głowę przeciwnika. W walkach z gigantami ograniczenie zasięgu byłoby dużym minusem ale David walczy przecież z kolegą z wagi cruiser (191 cm wzrostu Tony’ego), który w dodatku nie jest bardzo lotny na nogach. W ciągu dwunastu rund może ściąć Bellew. Atutem Haye’a będzie również narożnik, w którym zobaczymy doświadczonego kubańskiego trenera Ismaela Salasa, który trenował między innymi Yuriorkisa Gamboę.

Tony Bellew: hmm. Bokser z Liverpoolu nigdy nie przekonywał mnie swoim stylem. Mało szczelna garda, w którą a w zasadzie nad którą wejdzie niejeden mocny cios (wystarczy spojrzeć na knockdown z drugiej rundy z walki z Makabu czy bomby, które spadały w walce ze Stevensonem) jest zaproszeniem do ataków silnymi ciosami na głowę. Praca na nogach – poprawna. Bomber z Liverpoolu boksować potrafi ale żaden z elementów jego rzemiosła nie wychodzi ponad solidny poziom i nie daję Tony’emu szans w sobotniej konfrontacji. Dzięki sercu do walki mógł wyjść z kłopotów w walkach z Masternakiem czy Ilungą Makabu ale to nie waga cruiser tylko ciężka i starcie z facetem, który potrafi kłaść rywali jednym uderzeniem.

 

 

Czy Bellew ma szanse stać się gwiazdą PPV?
Czy Haye powroci z pełną siłą?

Przed nami kolejna pełna emocji bokserska sobota.
Gala do obejrzenia w Polsacie Sport Extra, start godzina 20. Zapraszamy!

 

 

źródło zdjęcia: Youtube SecondsOut

Be the first to write a comment.

Your feedback